sobota, 21 września 2013

Walczymy dalej

Bardzo długo mnie tutaj nie było. To wcale nie oznacza, że się poddałam, wręcz przeciwnie :) Ostatnie miesiące przyniosły sporo dobrego. Nie prowadziłam pamiętnika, nie zapisywałam wyników, nie liczyłam kalorii, nie ważyłam się co poniedziałek. Mimo to jestem coraz bliżej swojego celu. Jak dotąd udało mi się schudnąć ponad 11 kilogramów! Trwało to 8 miesięcy, ale nie tyję, nie pojawił się efekt jojo, a ja czuję się znakomicie. Jeszcze tylko 7 kilogramów i osiągnę pożądaną wagę.

I wasn't here for so long. This doesn't mean that I gave up, on the contrary :) Recent months brought a lot of good. I haven't written diary, written down the results, counted calories, weighed every Monday. However, I am getting closer to my goal. So far, I managed to lose over 24,2 pounds! It took eight months, but I'm not getting fat, I don't have yo-yo effect, and I feel great. Only 17,4 pounds and I will attain the desired weight.



Nie pamiętam kiedy tak mało ważyłam, już całkiem dobrze czuję się w swoim ciele, dostaje sporo komplementów i znowu polubiłam zakupy. Dlatego chcę dalej prowadzić tego bloga- motywować do aktywności fizycznej i jak najzdrowszego odżywiania się. Nie rezygnuj z czegoś tylko dlatego, że wymaga to czasu. Czas i tak minie!

I can't remember when I weighed so little, I feel pretty good in my body, I get a lot of compliments and again love shopping. That's why I want to continue to lead this blog-motivate you to exercise and the healthiest diet. Never give up on something just because of the time. The time will pass anyway!

czwartek, 14 lutego 2013

Nareszcie moja

W końcu :) Od wczoraj jestem posiadaczką nowej, autorskiej płyty Ewy Chodakowskiej! Kupiłam ją w sklepie ESOTIQ. Jestem już po pierwszym treningu (rozgrzewka + skalpel II) i na razie jestem zachwycona!


Już niedługo pojawi się recenzja zbiorcza wszystkich wypróbowanych przeze mnie płytek Ewy Chodakowskiej okiem osoby początkującej. Teraz skupiam się na dokładnym przetestowaniu tej najnowszej i niedługo możecie spodziewać się relacji :)

Tymczasem życzę wszystkim udanych Walentynek!

poniedziałek, 11 lutego 2013

Best food for your hair

Każda z nas chce mieć zadbaną czuprynę. Na co zatem powinnyśmy zwracać uwagę przy zakupie jedzenia? Czy na prawdę wpływa ono na kondycje włosów? Jestem zdania, że to co jemy na prawdę oddziałuje na nasz wygląd. Każdy z nas jest inny, niektórzy zauważą różnice po miesiącu, inni będą musieli czekać troszkę więcej. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby spróbować i bardziej poznać swoje ciało, a skutek może okazać się lepszy niż oczekiwaliśmy.

Zwolenniczki diet białkowych będą w siódmym niebie! Okazuję się, że częste spożywanie mięsa, ryb, soi, jajek, serów, jogurtów czy mleka pozytywnie przyczynia się do poprawy wyglądu i kondycji naszych włosów. Oprócz białka składniki te zawierają wapń. Niedobory mogą prowadzić do łamliwości włosów, których każda z nas chciałaby uniknąć! Tych produktów od nigdy nie brakuje w mojej diecie. Nie wyobrażam sobie życia bez mięsa, krowiego mleka i jajek, chociaż wiem, że dużo osób uważa, że powinno się te produkty ograniczać. Ja na razie nie zamierzam i cieszę się, że mój żołądek wszystko pięknie toleruje i nie widzę skutków ubocznych :)


Warto także wyposażyć kuchenne szafki w brązowy ryż, razowe makarony, mąki i grahamki. Posiadają pełne, mniej przetworzone ziarno, żelazo, fosfor, potas i witaminy, które sprawiają, że włos staje się lśniący i wzmocniony. Dodatkowo sycą na dłużej i moim zdaniem są znacznie smaczniejsze. Nie wyobrażam sobie jadać regularnie białe pieczywo- zdarza mi się to okazyjnie, w restauracjach, na wakacjach, podczas świąt, jednak nie mogłabym jadać go na co dzień. Dużo bardziej smakuje mi razowe, pełnoziarniste pieczywo. Niestety troszkę gorzej jest w przypadku ryżu- biały jest moim zdaniem najlepszy, ale brązowy również zawsze znajduje się w mojej szafce i staram się do niego przekonać :)

Nie zapominajmy o świeżych, głównie zielonych warzywach- szpinaku, fasolce szparagowej, brokułach i ich kiełkach, które możemy dodawać do kanapek, sałatek, jajek, czy twarożków. Zawarte w nich mikroelementy i witaminy wpłyną korzystnie na cebulki włosów i zredukują ich wypadanie. Antyfani zielonych warzyw mogą zblendować szpinak, czy awokado wraz z owocami i stworzyć pyszny, zdrowy koktajl, bądź przyrządzać zupy-kremy z brukselek, czy brokuł.


Nie byłabym sobą, gdybym nie wymieniła orzechów, które są po prostu dobre na wszystko! Pomogą nam raz na zawsze pozbyć się problemu z łysieniem i wypadaniem włosów. Chrup na zdrowie :)

Prócz diety bogatej w wyżej wymienione produkty, nie obejdzie się bez systematycznego nawilżania od zewnątrz. Warto stosować różnego typu maski, maseczki, czy oleje- obecnie mamy tego tyle na rynku, że nawet najwybredniejsze włosy będą lśniące i zdrowe- a o to przecież nam chodzi. Ja od 2 lat jestem wielką fanką maski Schwarzkopf Professional BC Bonacure Repair Rescue. Bardzo dobrze działa na moje włosy- nie ważne czy nakładam ją na 10 minut czy 2 godziny. Opakowanie 500 ml wystarcza na rok, a w internecie można zamówić ją 3 razy taniej niż w sklepach. Właśnie skończyłam 3 opakowanie, kupiłam inną maskę, ale nie działa już tak dobrze, więc prawdopodobnie wrócę do swojego ulubieńca ;-)

piątek, 8 lutego 2013

Let's move

Ćwiczenia są bardzo ważne z naszym codziennym życiu- nie ważne czy mamy otyłość, nadwagę, wagę w normie, czy nawet niedowagę. Jest wiele powodów dla których warto ćwiczyć. Ruszanie się jest dobrą inwestycją w nasze zdrowie- wyrabiają nam się mięśnie i wzmacnia układ odpornościowy. Podczas treningu nasz organizm produkuje hormony szczęścia, dzięki czemu po ćwiczeniach czujemy się dobrze i mamy dużo energii. Budowanie mięśni podczas aktywności przyczynia się także do pobudzania naszej przemiany materii.

Nie jestem sportowcem, zawodowcem, tylko zwyczajną dziewczynką, która także musiała przekonywać się do ćwiczeń! Przez wiele lat mój ruch ograniczał się do wf, który w polskich szkołach pozostawia wiele do życzenia. Nie jestem wysportowana, wysoka i silna- zaczynałam od zera, ale szybkie efekty najbardziej motywują! Nauczyłam się z czasem prawidłowego oddychania, spinania brzucha i pośladek. Dzięki temu każdy trening jest dla mnie przyjemniejszy. Dużą rolę odgrywa także nasz strój- zwłaszcza obuwie. Dobre, wygodne buty pomogą nam zachować odpowiednią postawę ciała i gwarantują bardziej komfortowy wysiłek.


Był okres, że chodziłam regularnie na siłownie. Teraz zdecydowanie preferuję domowe ćwiczenia- rowerek stacjonarny, płyty Ewy Chodakowskiej (najbardziej przepadam za Killer'em) i różnego typu treningi znalezione na youtube. Latem lubię ruch na świeżym powietrzu- mogłabym nie wychodzić z wody, dwa razy dziennie robić sobie przejażdżki rowerowe i wiecznie spacerować. Staram się bardzo urozmaicać swoją aktywność fizyczną, a nie w kółko wykonywać te same ćwiczenia do znudzenia. Ważne, by robić to co się na prawdę lubi! Mimo, że każdego sezonu próbuję to zmienić- nie przepadam za bieganiem. Szybko się męczę, nie mogę złapać oddechu i przechodzę do marszu. Dlatego nie wyobrażam sobie codziennie biegać, tylko wybieram wygodniejsze czynności. Ilość moich treningów nie jest stała- wszystko zależy od planu dnia.

Na co dzień mieszkam w akademiku, gdzie nie wyobrażam sobie codziennie tupać w podłogę podczas ćwiczeń. Staram się za to w inny sposób ruszać, spacerować, aktywnie spędzać wf i namawiać współlokatorki do rozciągania :) Najwięcej treningów wykonuję zatem w weekendy w swoim domu.

Do regularnych ćwiczeń na prawdę można się przyzwyczaić i je polubić. Warto wygospodarować trochę czasu na treningi- nie jest to wcale takie męczące, trudne, czy drogie a efekty i satysfakcja pojawi się ekspresowo. Także koniec siedzenia przy komputerze- idziemy zrobić coś dla siebie i swojego ciała! Ja zaraz zabieram się za Killera, a po kolacji pojeżdżę na rowerku stacjonarnym w rytmie ulubionej muzyki :) Do dzieła!

czwartek, 7 lutego 2013

Salmon, please

Dzisiaj o tłustym jedzonku, ale niekoniecznie pączkach :) A mojej ulubionej rybce. Łososiu. Jest to jeden z najzdrowszych rodzajów ryb. Zawiera dawkę najzdrowszych rybich tłuszczów, które muszą znaleźć się w naszej diecie, aby przyswoić witaminy A,D,E,K. Bogaty jest również w białko i składniki mineralne. Pomaga chronić nam serce i zmniejsza ryzyko zachorowania na nowotwory. Czasami mam wrażenie, że zbyt często go jadam, ale tak bardzo uwielbiam jego delikatny smaczek, że często występuję w mojej kuchni.

Najlepszy i najzdrowszy jest świeży łosoś, prosto z morza. Będąc nad Bałtykiem warto spróbować łososia bałtyckiego. Ja najbardziej lubię tego pieczonego. Na co dzień kupuję filety w Lidlu, które przyrządzam w piekarniku bez dodatku tłuszczu. Ryba wychodzi delikatna w smaku, zdrowa i przepyszna!


Bardzo lubię też wędzonego łososia, najbardziej na ciepło. Dodaję do niego warzywa i już mam pełnowartościowy posiłek. Czasami dla urozmaicenia odrobinę go podsmażam i podaję z ryżem i domowym sosem czosnkowym. Od święta kupujemy łososia wędzonego na zimno, który wraz z chrzanem i śmietankowym serkiem jest pyszną przekąską.

W sklepach możemy znaleźć różnego typu konserwy typu- łosoś w sosie własnym, meksykańskim, oleju, czy też pasty kanapkowe. Zdarza mi się je okazyjnie kupować, o ile mają w sobie dużo ryby, mało dodatkowego tłuszczu i cukru.

Nie mogę zapomnieć także o surowym łososiu. Raz na jakiś czas jadam go w sushi o czym już był osobny post.

A teraz przyznajcie się ile zjadłyście pączków! :) U mnie trzeci tłusty czwartek bez słodyczy :))

wtorek, 5 lutego 2013

Why do I love pineapples ?

Gdy myślę o owocach tropikalnych w pierwszej kolejności przychodzi mi na myśl ananas. Nie uduszony w słodkim syropie i zamknięty na kilka miesięcy w puszcze- lecz świeży. W dzisiejszych czasach dostępny jest prawie przez cały rok, w prawie każdym markecie. Ale wciąż pamiętam opowieści mojej mamy, która przywiozła do domu ananasa z zagranicy ,a gdy zobaczył go jej wujek powiedział- Jaka ładna roślinka, a jaką piękną ma doniczkę! :)

When I think about tropical fruits, firstly I think about pineapple. No dipped in a sweet syrup and closed for a few months in the tin- but about fresh pineapple. Nowadays, it's available almost all year and in almost every supermarkets. But I still remember my mother's stories, who brought to home from abroad a fresh pineapple and her uncle said- What's a pretty plant, and how beautiful flowerpot it has! :)


Ananas jest z pewnością owocem, który uprzyjemnia nam odchudzanie. Dzięki obecności bromelaniny ułatwia nam spalanie zbędnego tłuszczu. Ponadto zawiera bardzo dużo witaminy C, błonnika oraz wody. Dzięki swojej słodyczy potrafi zaspokoić ochotę na łakocie. Chyba nikt z nas nie jest w stanie zjeść całego- chociaż średni ma mniej kcal od tabliczki czekolady! :) Najlepiej smakuję mi w wersji solo, chociaż przyznam się , że uwielbiam dodawać go do mięs. Od święta lubię zjeść tak zwaną hawajską pizzę, która nie istniałaby bez ananasa. Pycha!

Pineapple is certainly a fruit, which make our leight less more pleasant. Pineapple has bromelain, which helps us to burn redundant fat. It can replace sweets, when you want to snack on confectionery. I guess no one of us is able to eat whole pineapple- althought average has less calories than a bar of chocolate! :) I like the most solo version of pineapple, but I must admit that I love adding it to meat. Sometimes I love to eat Hawaiian pizza, which can't exist without pineapple. Tasty!

poniedziałek, 4 lutego 2013

Jadłospis (4.02.13)

Dzisiaj mało informacji, za to dużo zdjęć! Pokażę Wam swój przykładowy redukcyjny jadłospis. Jeszcze raz zaznaczam, że nie jestem i nigdy nie byłam u dietetyka, nie mówię, że mój jadłospis jest idealny i dostarczam organizmowi wszystkiego co najlepsze. Jest taki zwykły, spontaniczny i wydaję mi się, że dużo zdrowszy od jadłospisów innych domowników. Gratis dorzucam dzisiejszą aktywność fizyczną. Zaczynamy.
Od razu po przebudzeniu śniadanie (10:30) - owsianka na mleku z rodzynkami, nerkowcami, pestkami dyni i słonecznika, miodem, cynamonem ; duży banan
Dwie godziny później był trening Killer Ewy Chodakowskiej, a dokładniej pierwsze dwie rundy plus ćwiczenia kardio z trzeciej.

Obiad (13:30)- ugotowane mięso z kurczaka, jajko na twardo, brokuły przygotowywane na parze. Całość przyprawiona sosem sojowym, ostrą papryką w proszku i szczypiorkiem.

Podwieczorek (17:00) - świeży ananas i suszone śliwki
Godzinę po podwieczorku 30 minutowa przejażdżka na rowerku stacjonarnym.

Kolacja (20:00)- gruby plaster szynki indyczej, brokuły, surowe marchewki i ogórek. Wszystko przyprawione sosem sojowym i ziołami prowansalskimi.

To wszystko :) Do tego doszło oczywiście duużo wody i herbaty :) Raz na jakiś czas będę pokazywała Wam swoje inspirujące jadłospisy- najczęściej w wolne dni, taki jak ten. Jadłospis dodaję do akcji "Dzienny jadłospis 2".

Popularne posty